Miękko w kolanach i miękko w duszy
Jestem zdecydowanie zbyt miękki na faceta. Przed chwilą ogflądałem Geography Now (Polecam serdecznie), a dokładniej odcinek z wycieczki na ukrainę w czasie trwania wojny. Kiedy host pokazywał lwów, czułem się trochę wzruszony. ALe kiedy przeszło do kijowa, kiedy pomyślałem jak bardzo luzie tam musza cierpieć, jak bardzo starają się przerzyć, jak wiele krzywdy zostało wyrządzone niczego niewinnym ludziom, to po prostu zrobiło mi się przykro. Łzy same napłynęły mi do oczu, i tylko czułem jak po cichu spływają mi po policzkach.
Jestem zdecydowanie zbyt miękki jak na faceta. Facet nie powinien płakać przez jakiś podróżniczo-geograficzny program na youtubie. Czemu zatem łzy same napłynęły mi do oczu? cholera, dlaczego? Czuję się po prostu zbyt słaby i uczuciowy żeby móc się nazywac „facetem”.
Te myśli dręczą mnie od bardzo dawna. Tak naprawdę od rozpoczęcia mojej gimnazjalnej „zmiany” siebie. Wciąż mam w głowie, że facet nigdy nie powinien być miękki, czujący, uczuciowy, delikatny. Nigdy nie powinien czuć się wrażliwy. Wiem ze to głupie, ale tak się czuję. Być może to z mojego wychowania? Może z traum jakie przeżyłem podczas bycia dręczonym w podstawówce i gimnazjum? Nie wiem. Ale mimo terapii i wielu leków, nadal mam w głowie myśli że facet nie może być słaby – disclaimer, może być słaby. tylko ja jeszcze tego w całości nie przyjąłem.