A ja nie czuję nic
Powiem tak, zaczynam się trochę martwic. Dziś poszedłem do piwnicy żeby posłuchać muzyczni. Nie rusza mnie ona. Grałem dziś też sporo w wiedźmina, nic – zero emocji. Niby zaliczyłem jeden przedmiot który zaliczyć mialem, ale teraz nadal nie mam motywacji i chęci do robienia czegokolwiek.
Czego bym chciał? Czuć. Cholera czuć. Tego mi teraz potrzeba. Wiem że Monia mogłaby mi pomóc (i najpewniej to czyta, bo już jakiś czas temu zauważyła na moim komputerze skrót do strony) ale szczerze, nie chcę pomocy. Muszę o tym powiedzieć Pani psycholog, bo martwi mnie taka obojętnosc na wszystko.
A wiecie co, na jakiś czas zabezpieczę hasłem Noir, żeby Mon nie czytała i nie martwiła się na zapas że nie mówię jej rzeczy tylko piszę w necie gdzie i tak tego nikt nie czyta. Ale właśnie Monia, o to dokładnie mi chodzi! Żebym mógł sobie pisać w necie i nikt tego nie czytał. Założyłem sobie tą stronę tylko dla customowego maila i tego chcę się trzymać. Jak ktoś to odnajdzie (najpewniej po mailu) to spoko, ale sam z siebie raczej nie będę rozgłaszał – chociaż może mi się to zmienić i idk.
Zauważyłem ja jak również Monika, że bardzo dużo przepraszam. To prawda, przepraszam niewyobrażalnie dużo. Do pożygu wręcz. A czemu? Nie wiem tbh. Wiem, że wiele rzeczy które robię może monie zdenerwować i dlatego przepraszam na zapas i za rzeczy zwykłym okiem dość trywialne. Np, kiedy dłużej mi zejdzie w kiblu albo jak zamiast siku zrobię kupę, to ją przepraszam że tak długo mi zeszło. Bo wiem że nie lubi jak siedzę długo w toalecie i jak jej powiedziałem że szybko mi zejdzie a zchodzi dłużej, to jest mi źle że ją oszukałem.
Jeszcze teraz mi się przypomniała niedawna (bo sprzed 2 dni) sytuacja z winem. Monia mnie trąciła łokciem i wylałem troszkę wina na swoją koszulkę. Poszedłem ją umyć i się położyłem obok niej, i po chwili gdy. Ie otrzymałem od niej ŻADNEGO słowa, sam z siebie przeprosiłem że miałem kieliszek z winem koło jej ręki. Czułem taki dziwny przymus przeproszenia, żeby już było dobrze. Nie wiem czemu tak mam, ale staram się coś z tym zrobić.
Z każdym dniem coraz bardziej zastanawiam się czy z Moniką do siebie pasujemy. Kiedyindziej to opiszę.