Pewnie wszyscy zastanawiacie się, jak ja się tutaj znalazłem…
Było zwykłe zimowe popołudnie. Ja, mając ogrom rzeczy na głowie, zrobiłem coś co każdy zrobiłby na moim miejscu – nie ruszyłem nic co miałem zamiar robić. Akurat byłem w trakcie zmiany pracy. W czasie jazdy samochodem przyszło mi na myśl, że może zająbym się prowadzeniem bloga. Przecież mógłbym na niego wrzucac jakieś ciekawe rzeczy i moje osiągnięcia, czym mógłbym przyciągnąć potencjalnego przyszłego pracodawcę. Pomysł wydawał się świetny, szkoda tylko że przyszedł mi do głowy w czasie ogromnego zamieszania życiowego :/
Chciałem pozostawić coś po sobie w internecie. Chciałem, aby moje myśli były zapisane gdzieś, gdzie zawsze mógłbym do nich zajrzeć i zweryfikowac swoje przemyślenia. Kiedy będę miał jakiś problem, będę mogł napisac o tym na swojej stronie i podzielić się tym z innymi – ale też nie chcę żeby byle kto miał do tego wgląd. Miałem w głowie ogromne plany, wiele myśli, wiele pomysłów, ale nie wiedziałem jak się za to zabrać- w końcu od czego są poradniki na youtubie. I tak, zamiast uczyć się na kolosy, zacząłem bawić się w blogo-cv.
Już od bardzo dawna chodziły mi po głowie myśli, żeby zacząć coś takiego. Zrobić sobie mój safe-space, w którym będę mógł mówić to co chcę, gdzie chcę, tam gdzie chcę. Chciałem miec swój kąt, do którego w chwili radości lub kryzysu zawsze będę mógł się zwrócić. Z taką właśnie myślą, rozpocząłem projekt Grimoire – gdzie mogę pisać, śpiewać, tańczyć, robić po prostu wszystko na co mam ochotę.
Od dziecka brakowało mi miejsca, w którym mogę być sobą. W szkole nie miałem łatwo – gnębienie, wyzwiska i różnego rodzaju poniżenia były dla mnie codziennością. W pewnym momencie nawet bałem się chodzić do szkoły. Wiedziałem, że jak tam pójdę to nie czeka mnie zdobywanie wiedzy, a jedynie obelgi, dokuczanie i straszenie. Od zawsze tak naprawdę szukałem swojego miejsca. Miejsca, w którym nie będzie mi nikt dokuczał, nie będzie mnie nikt oceniał, nie będzie mi robił przykrości. Wiecie, ciężko być nastolatkiem w świecie gdzie na każdym kroku możesz być zmieszany z błotem. Zacząłem więc coraz więcej korzystać z komputera i internetu. Tam, nikt nie wiedział kim jestem. Nikt nie mógł mi dokuczać, nikt mnie nie straszył. Mogłem pojawić się i zniknąć w mgnieniu oka. Już w tych nastoletnich czasach chciałem prowadzić coś w rodzaju pamiętnika, ale z jakiegoś powodu gdy zaczynałem, nie udawało mi się to.
W internecie odkryłem swoją pasję od muzyki. Lubiłem słuchać, oglądać, a nawet w pewnym momencie tworzyć. Tak – przez jakiś czas w wieku 13 lat chciałem zostać DJ’em. Uważałem, że to super praca. Jesteś na imprezie, puszczasz ludziom świetną muzykę, miksujesz utwory co sprawia innym radość. Jesteś uwielbiany przez ludzi. Jesteś akceptowany. Właśnie z taką myślą zacząłem swoją przygodę z internetem i blogami – żeby być akceptowanym. Zeby mieć miejsce, w którym będę mógł powiedziec co mnie boli. Też przez dość długi czas byłem aktywnym użytkownikiem Zapytaj.pl. Nawet pomagałem jakiejś dziewczynie z pytaniem odnośnie podatków XDD. A przypominam, miałem jakieś 13 lat.